Przez ostatnie dwa tygodnie największa uwaga rynków finansowych nie jest już skupiona na pogarszającej się sytuacji w Chinach, a na wypowiedziach bankierów centralnych.
Posiedzenie FED: 15-16 marca
Po styczniowych wydarzeniach rynek jest praktycznie pewien, że Rezerwa Federalna nie zdecyduje się na zacieśnienie polityki monetarnej w przyszłym miesiącu. Prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w marcu wynosi obecnie kilka %. Rynki finansowe są przekonane, że FED przynajmniej w I półroczu będzie wyjątkowo gołębi. To właśnie m.in. z tego powodu w ostatnich kilku tygodniach mamy do czynienia ze słabym "dolarem". Moim zdaniem, nie można w 100% wykluczyć kolejnej podwyżki stóp procentowych na marcowym posiedzeniu.
Wskazują na to m.in. wypowiedzi E.George (prezes oddziału FED z Kansas City), która przyznaje, że podwyżka w grudniu była "późnym startem" stopniowego cyklu podwyżek oraz że FED
powinien kontynuować stopniowe podwyżki stóp procentowych. Również podobnego zdania jest Mester (prezes FED z Cleveland) która nie zmieniła swoich oczekiwań co do 4 podwyżek stóp w tym roku!
Posiedzenie EBC: 10 marca
Po ostatnich wypowiedziach bankierów centralnych ze starego kontynentu (m.in. Coeure) oraz bardzo słabej sytuacji największych banków europejskich (Deutche Bank) można być niemal pewnym, że na marcowym posiedzeniu dojdzie do luzowania polityki monetarnej. W tym przypadku pytaniem jest do jakiego typu luzowania dojdzie. Są trzy możliwości: kolejna obniżka stóp procentowych, zwiększenie QE o kolejne 10 - 20 mld euro ,bądź też EBC rozpocznie skup tzw. "toksycznych aktywów". Według mojej opinii najmniej prawdopodobne jest zwiększenie QE, ponieważ na rynku nie ma tyle papierów żeby je skupować. Różnica między przedsiębiorstwami w USA, a w Strefie Euro jest taka, że amerykańskie firmy w celu pozyskania kapitału głównie emitują obligacje, natomiast europejskie przedsiębiorstwa zaciągają kredyty. Dlatego też w przypadku EBC lepszym działaniem będzie kolejna obniżka stóp procentowych, ponieważ może (ale nie musi) zachęcić europejskie firmy do zaciągania kredytów. Kolejną wysoce prawdopodobną możliwością jest rozpoczęcie skupowania przez EBC tzw. toksycznych aktywów. Po ostatnich spadkach notowań europejskich banków, które są w posiadaniu sporej ilości tego typu aktywów EBC może się zdecydować na tą opcję, aby powstrzymać rozszerzającą się panikę w systemie bankowym. Dla pokazania o jakiej skali mowa, wypadałoby wspomnieć, że tylko same włoskie banki w swoich aktywach posiadają około 200 mld euro "złych kredytów"!
Kolejne posiedzenie PBOC:
Intencje Banku Chin jest ciężko odczytać, ponieważ mogą oni zarówno deprecjonować jak i aprecjonować swoją walutę. Moim zdaniem w dużej części może to zależeć od tego co zrobi amerykański FED, o czym poniżej.
Wojna walutowa - Chiny vs USA:
Wielokrotnie na łamach bloga wspominałem, że podwyżka stóp procentowych w USA doprowadzi do kryzysu na rynkach wschodzących, w tym w Chinach. Jednak trzeba zaznaczyć, że Chiny nie stoją na straconej pozycji, ponieważ posiadają cały wachlarz instrumentów, którymi mogą luzować politykę monetarną.
Niektórzy sądzą, że to co działo się w wakacje 2015 roku w Chinach to początek wojny walutowej pomiędzy Chinami a systemem Bretton Woods. Amerykanie nie mogą już tylko patrzeć na siebie biorąc pod uwagę podwyżki stóp procentowych. To właśnie w sierpniu 2015 roku Ludowy Bank Chin wyprzedził FED i postanowił zaskoczyć rynki finansowe rozpoczynając uwalnianie kursu juana usztywnionego dotychczas kursem referencyjnym na parze z dolarem. To właśnie po tym działaniu PBOC wrześniowe podwyżki stóp procentowych przez FED "spaliły się na panewce". Jak mówił doradca finansowy dr Markus Stahl: "Częścią amerykańskiej strategii jest wpychanie od czasu do czasu w kryzys jakiejś strefy walutowej. W 1982 i 1994 ofiarą padł Meksyk, w 1997 - Azja Południowo - Wschodnia, a w 1998 - Rosja, a ostatnio - strefa euro." Przyjmując zgodność tej tezy to jeśli amerykanie w 2016 roku ponownie wyznaczyli sobie za cel m.in. Chiny to tym razem strategia może się nie udać. W tym momencie gospodarka chińska to zupełnie inna skala niż w roku 1997. Nie ma również co porównywać jej do słabych gospodarek południa Europy (tzw. PIGS). Chiny są głównym producentem i eksporterem dóbr na świecie i ewentualny kryzys w tym kraju rozprzestrzeni się na cały świat w tym w USA. Tak jak już wspomniałem wcześniej, Ludowy Bank Chin ma cały wachlarz możliwości m.in. obniżka stóp procentowych, mnóstwo złota czy też nadal ogromne rezerwy walutowe. Gospodarka chińska jest gotowa na wojnę gospodarczą i w przypadku kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA jestem przekonany, że Bank Chin zdecydowanie odpowie obniżając swoje stopy czy też użyje kolejnych setek mld dolarów z rezerw dewizowych co przyniesie kolejną falę wyprzedaży na światowych rynkach finansowych.
Poniżej standardowo analiza techniczna najważniejszych indeksów:
S&P500 - interwał D1:
kliknij na wykres aby powiększyć
Po ponownym przetestowaniu wsparcia na poziomie 1800 - 1810 pkt. oczekuję korekcyjnego odbicia tego indeksu z możliwością przetestowania oporu na poziomie 1980 - 1990 pkt. W dalszej perspektywie oczekuję kolejnej fali spadków. Przełamanie ostatniego dna otworzy drogę do spadków w okolice 1725 pkt. gdzie wypadała zniesienie 38.2% całego impulsu wzrostowego zapoczątkowanego w 2011 roku.
DAX - interwał D1:
kliknij na wykres aby powiększyć
Po osiągnięciu dna na poziomie 8700 pkt. oczekuję korekcyjnego odbicia z możliwością przetestowania oporu na poziomie 9900 - 10000 pkt. W dalszej perspektywie oczekuję kolejnej fali spadków. Przełamanie ostatniego dna na poziomie 8700 pkt. otworzy drogę do spadków w okolice 8400 pkt. gdzie wypada wsparcie ustanowione przez dno z października 2014 roku bądź jeszcze niżej do poziomu 7800 pkt. gdzie wypada zniesienie 61.8 % całego impulsu wzrostowego zapoczątkowanego w 2011 roku oraz linia trendu wykreślona od dna z 2009 roku i przechodząca przez dno korekty z 2011 roku.
WIG20 - interwał D1:
kliknij na wykres aby powiększyć
Indeks WIG20 pozostaje nadal w długoterminowym kanale spadkowym. Po osiągnięciu dna na poziomie 1657 pkt. obecnie mamy do czynienia z korekcyjnymi wzrostami. Celem jest górne ograniczenie wspomnianego kanału trendowego, które wypada na poziomie 1870 pkt.
Należy również zaznaczyć, że wzrosty do poziomu 1870 pkt. pozwolą na wykresie domknąć lukę spadkową z 4 stycznia 2016 roku. (w takim przypadku wystąpiłaby identyczna sytuacja jak w sierpniu 2015 roku). Po osiągnięciu wspomnianych poziomów oczekuję dalszej (najprawdopodobniej ostatniej) fali wyprzedaży na indeksie WIG20.
DAWID KLUSKA
Na koniec przypomnienie, iż wszelkie artykuły na blogu włącznie z powyższym są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).