niedziela, 31 maja 2015

Korekta coraz bliżej?

W ostatnich kilku latach na indeksach doświadczyliśmy znaczących wzrostów. Pozycje jakie trzeba było wtedy posiadać to oczywiście pozycje Long. Jednak pod koniec 2014 roku osobiście zacząłem realizować swoje długoterminowe pozycje long i szukać momentu wejścia w pozycje short zgodnie z przedstawionym na tym blogu scenariuszem: link tutaj

W ostatnich dwóch tygodniach grudnia ubiegłego roku kurs indeksu DJIA wybił się górą z opisywanej przeze mnie formacji trójkąta rozszerzającego się, jednak już zamknięcie stycznia wypadło poniżej górnej linii w trójkącie, co wskazywało na fałszywe wybicie z tej formacji.
Pisałem o tym na blogu w dniu 2 lutego 2015 roku:
"Zamknięcie indeksu DJIA w styczniu wypadło na poziomie 17210 pkt. czyli tuż pod górną linią w trójkącie rozszerzającym się. Wszystko wskazuje na to, że wybicie się z formacji trójkąta pod koniec 2014 roku było fałszywym wybiciem, a prognoza staje się coraz bardziej realna."
W lutym na łamach tego bloga doprecyzowałem swoją analizę dotyczącą indeksu DJIA, w której to prognozowałem, że szczyty indeksów amerykańskich zostaną ustanowione w marcu 2015 roku po czym nastąpi powolne osuwanie się wykresów, co ostatecznie doprowadzi do globalnego krachu rynków finansowych. Analiza ta okazała się najczęściej oglądana przez czytelników bloga, a link do niej można znaleźć tutaj: Koniec hossy w marcu 2015?

Jutro rozpoczynamy miesiąc czerwiec, a spadków nadal nie widać o czym świadczą kolejne rekordy hossy które zostały ustanowione w dniach 19-20 maja. W tym miejscu chciałbym jednak zaznaczyć, że wzrosty te, również nie są wybitnie imponujące. Przypominam, że w grudniu ubiegłego roku zająłem długoterminowe pozycje short na indeksie SP500 (z poziomu 2070 pkt.) oraz DJIA (z poziomu 17800 pkt.) które nadal posiadam. Od tamtej pory minęło już prawie pół roku, a kurs tych indeksów znajduje się tylko 1% powyżej moich pozycji. Czy tak wygląda silna hossa którą to głosi większość mainstreamowych analityków po każdym ustanowionym nowym rekordzie hossy?

Wszystko wskazuje na to, że analiza którą przedstawiłem w grudniu, a następnie sprecyzowałem w lutym jednak nie będzie "grana", ale nie oznacza to, że nie zbliżamy się do większej korekty na światowych indeksach.

Analiza SP500: interwał W1



kliknij na wykres aby powiększyć


Na wykresie przedstawionym powyżej, można zauważyć że obecnie zbliżamy się do końca wzrostowej fali nr. 3. Przed nami spadkowa fala nr. 4. Zdarza się często, że fala (4) wyższego rzędu schodzi do poziomu fali 4 w fali (3). Idealna sytuacja jest wtedy, gdy powstanie nam formacja podwójnego dna. A więc możliwe, że nadchodząca fala 4 sięgnie poziomu okolic 1800 pkt. Następnie spodziewałbym się wzrostowej fali nr. 5.
Często się zdarza, że fala 5 jest podobna do fali 1. Gdyby równość fali 5 względem fali 1 została zachowana to można prognozować, że szczyt hossy wypadnie na poziomie 2500 pkt. na przełomie 2017/2018 roku. 

Wykres indeksu DJIA wyglądałby bardzo podobnie. Spadki do poziomu 15500 pkt. w ramach fali nr. 4, a następnie dynamiczne wzrosty już w fali nr. 5.


Na przełomie 2014/2015 roku powyższy scenariusz wydawał mi się mało prawdopodobny, ponieważ granie pod ten wykres oznacza granie pod najdłuższą hossę w historii (ponad 8 lat). Gdyby faktycznie się okazało, że indeksy zostaną nadmuchane do takich rozmiarów, konsekwencje pęknięcia bańki mogą być dramatyczne dla całego świata. Sytuacja taka bardzo przypominałaby tą z lat 20 ubiegłego wieku. Mam tutaj na myśli hossę na indeksach od 1921 do 1929 roku napędzaną głównie przez  gwałtowny wzrost podaży pieniądza, z czym również mamy do czynienia obecnie.
To właśnie Banki Centralne są odpowiedzialne za boom inflacyjny poprzez zwiększanie podaży pieniądza. Kryzys oraz depresja są fazami, w których rynek ujawnia popełnione wcześniej błędy oraz odbywają się procesy dostosowawcze. W latach dwudziestych XX wieku FED prowadził proinflacyjną politykę, co skończyło się w 1929 roku poważnym załamaniem gospodarczym. Faza inflacji monetarnej, która wystąpiła w latach 1921-1929, co ciekawe identycznie jak w obecnych czasach, charakteryzowała się w miarę stabilnym poziomem cen. "Tak wtedy jak i dzisiaj motywacją do prowadzenia polityki inflacyjnej było powszechne przekonanie większości ekonomistów o konieczności stabilizowania poziomu cen. Od lipca 1921 roku do lipca 1929 roku podaż pieniądza w USA wzrosła o 28 mld dolarów, czyli o 61,8 procent w ciągu 8 lat. Zwiększenie podaży pieniądza, jakie miało miejsce w latach 20-tych, wynikało głównie ze wzrostu wolumenu rezerw. System Rezerwy Federalnej przyczynił się do tego w największym stopniu." (informacje zamieszczone w cytacie zaczerpnięte ze strony mises.pl)

Jak wygląda sytuacja dzisiaj?

W ostatnich latach ilość pieniądza rezerwowego w Stanach Zjednoczonych wzrosła bardzo znacząco.
"Jedną z miar może być suma bilansowa Fed, czyli (w uproszczeniu) skala wszystkich kredytów, których bank centralny udzielił komercyjnym. Pomiędzy końcem 2007 a 2013 r. wzrosła ona z 800 mld do 4 bln dol. (pięciokrotnie). Bardziej precyzyjna miara pieniądza rezerwowego, czyli tzw. baza monetarna, wzrosła w tym czasie czterokrotnie. Ponieważ realny wzrost produkcji (PKB) wyniósł w tym okresie w USA jedynie 9 proc., nie ma raczej wątpliwości, że ilość pieniądza rezerwowego wzrastała wielokrotnie szybciej niż popyt na pieniądz.

Pamiętajmy jednak, że pieniądz rezerwowy to jeszcze nie podaż pieniądza. Jak się okazuje, rosła ona znacznie wolniej – pomiędzy końcem 2007 a 2013 r. zwiększyła się w USA o 49 proc." (informacje zamieszczone w cytacie zaczerpnięte z polityka.pl)


Sytuacja którą kreuje FED w USA nie jest jakimś wyjątkiem od reguły w skali świata.
Poniższy wykres przedstawia podaż waluty wykreowanej w pięciu największych bankach centralnych: USA, Strefy Euro, Chińskiego Banku Centralnego, Banku Japonii oraz Banku Anglii. 

źródło: kingworldnews.com

Gdy spojrzymy szerzej, czyli na działania kilku głównych Banków Centralnych świata sytuacja wygląda równie przerażająco. W ciągu zaledwie kilku lat tzw. luzowanie ilościowe czyli po prostu dodruk pieniądza wzrosło do 15 bln. (dane na koniec 2013 roku).

Zaobserwowany w ostatnim okresie wzrost podaży pieniądza doprowadza do wielu błędnych inwestycji, czego nie sposób nie zauważyć. Począwszy od USA, poprzez Strefę Euro na Chinach kończąc. To właśnie w Chinach według mojej opinii w najbliższych kilku miesiącach pojawi się kryzys wywołany pęknięciem bańki na rynku nieruchomości, co właśnie może być przyczyną większej korekty na giełdach.  


 PS.  Zgodnie z obietnicą: Pod koniec miesiąca wstawiam aktualizacje swoich zajętych pozycji:

1.  Indeks S&P500:
     Pozycja: Short
     Poziom transakcji: 2070 pkt.
     Poziom Stop Loss: 2170 pkt.

2. Indeks DJIA:
    Pozycja Short
    Poziom transakcji: 17800 pkt.
    Poziom Stop Loss 18700 pkt.

3. Indeks HANG SENG:
    Pozycja: Long
    Poziom transakcji: 25970 pkt.
    Poziom Stop Loss: przeniesiony z poziomu 24700 pkt. na 26000 pkt.


PS. Zachęcam również do odwiedzania My Alter Finance na Facebook-u: KLIKNIJ TUTAJ

Na koniec przypomnienie, iż wszelkie artykuły na blogu włącznie z powyższym są prywatnymi opiniami DK i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715).

































19 komentarzy:

  1. W celu wpisania imienia/nicka w komentarzu zamiast "anonimowy" należy wybrać "Nazwa/adres URL" -> w nazwę wpisujemy imię/nick a adres zostawiamy pusty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Janek z piwnicy31 maja 2015 20:20

    Jeśli w mediach mówią wszyscy że hosa, że wzrosty to się coś dzieje i pewnie beda spadki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    najpierw trochę wazeliny ;) Śledzę Twojego bloga od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jest jednym z 2 polskich jakie czytam i niosą jakąś wartość ( dla mnie of course)
    Jak sam piszesz masz pozycję S od grudnia i tu pytanie: z usług jakiego brokera korzystasz?
    Bo brokerzy nasi czy też z City mają delikatnie mówiąc dosyć spore SWAP-y. Moje pozycje, które mam raptem od 3 tygodni zjadły sporo depo... Mówimy oczywiście o pozycje na index.
    Pozdrawiam i tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałbym reklamować tutaj usług jakiegokolwiek brokera. W przyszłości (w miarę rozwoju bloga) nawiąże współpracę z najlepszym według mojej opinii brokerem, na zasadzie zezwolenia reklamy na moim blogu. Jeśli chodzi o SWAP-y to trzeba je wliczać w koszty tego biznesu. Jeśli zdecydowałbym się nie trzymać tej pozycji przez prawie pół roku tylko grać na tym indeksie częściej, koszty byłyby inne + poślizg cenowy. Ta pozycja jest jednak długoterminowa tak jak wiele razy to pisałem i jeśli zdania nie zmienię to albo zostanie zamknięta na Stop Loss albo będzie spory zysk.

      Usuń
    2. Ja tam bym na Twoim miejscu nic nie reklamował, pieniądze z tego żadne, a reputacja upada. Taki jeden król niedźwiedzi bartlomiejczak też wszystko jak leci reklamuje, brokerów, magiczne systemy bez strat, kursy motywacyjne itd. i 95% ma z niego pośmiewisko. Do tego chłop kiedyś na próbę pokazywał swoje super zagrania i non stop w plecy, szybko przestał, a teraz pisze, że jest MYLIONEREM heheh Jego blog to komedia, chłop chyba gra odwrotnie do tego co pisze, do czego sie nieświadomie nieraz przyznaje :)

      Usuń
    3. Broker, który pobiera swapy od pozycji na indeksach to porażka.
      Na xtb swapy są jedynie od pozycji na walutach i towarach.

      Usuń
    4. Jeśli zdecydowałbym się w przyszłości na reklamę, to nie taką co popadnie, tylko taką z której usługi sam korzystam. Zdaje sobie sprawę, że umieszczanie na blogu reklam ze szkoleń motywacyjnych może mi reputację popsuć, wiec tego nie robię i nie będę robił, pomimo że wiele propozycji już dostawałem.

      Usuń
    5. Bardzo rozsądne podejście :)

      Usuń
  4. A ten drugi to jaki, jeśli można wiedzieć? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę tu Koledze robić kryptoreklamy, ale znany blog (krótki, a b. treściwy ) i już hoho na necie publikuje. DK go zna ;))

      Usuń
  5. Bartłomiejczak -niedzwiedz. Gra na S z nim oplaca sie. Wzrosty zauwaza on niestetyjako ostatni,bo jest zatwardzialym niedziwedziem i jest idealnym antywskaznikiem wtedy. (sprawdzilam -zarobilam :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam czytelników tego bloga,

      Potrzebuje porady. Zastanawiam się nad zakupem jednostek uczestnictwa w funduszu stabilnego wzrostu? Czy to jest dobry pomysł na obecne czasy? Ewentualnie czy mielibyście propozycję w co zainwestować około 20.000 - 30.000 zł? Niestety nie mam czasu śledzić na bieżąco giełdy czy forex, dlatego musi to być raczej inwestycja długoterminowa.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja bym nie brał dareczka nawet jako antywskaźnika to jest bajkopisarz po prostu, sam z soba pisze na blogu komentarze nawet hehe

      Usuń
    3. Nie wiem jak Wam, ale Bartłomiejczak często niezgodne z jego teorią komentarze nie publikuje...

      Usuń
    4. Bo on myśli, że jesteś z TVN, a oni to najwięksi kłamcy, nawet więksi od innych analityków jak twierdzi i po prostu nie publikuje ich wpisów.
      Polecam jego blog dla studentów psychiatrii:)

      Usuń
  6. Witam mam pytanie co dalej z daxem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekuję spadków do poziomu 10850 pkt. Jeśli rynek pozwoli to tam przymierzam się do L.

      Usuń
  7. Czy to może być fala C w fali 4 i potem fala 5?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do nowego wpisu w którym opisuje możliwy scenariusz dla indeksu DAX:

      http://myalterfinance.blogspot.com/2015/06/analiza-dugoterminowa-dla-dax-a.html

      Usuń