piątek, 13 marca 2015

Sytuacja gospodarcza Chin

Zanim omówię problemy i zagrożenia jakie w niedługim czasie będą miały miejsce w Chinach, najpierw przedstawię pozytywne informacje. Otóż, Chiny pod koniec ubiegłego roku wyprzedziły Stany Zjednoczone pod względem PKB ważonego parytetem siły nabywczej. To oznacza, że po raz pierwszy od prawie 130 lat Chiny przegoniły USA i zostały największą gospodarką na świecie. "Co to znaczy PKB według parytetu siły nabywczej walut: Produkt Krajowy Brutto (PKB) na mieszkańca według parytetu siły nabywczej, mimo pewnych wad, jest powszechnie uważany za najbardziej prawidłową miarę rozwoju gospodarczego. PKB to wartość towarów i usług wytworzonych w gospodarce, wyznaczona w bieżących cenach krajowych. Jeśli chcemy porównać wartość PKB wytworzoną w różnych krajach, pozornie wystarczyłoby w tym celu podzielić wartość PKB przez wartość obowiązującego kursu walutowego. Taka miara mogłaby jednak być myląca. Bierze się to z faktu, że pomiędzy poszczególnymi krajami występują znaczne różnice w poziomach cen poszczególnych grup towarów i usług. W normalnej statystyce rachunków narodowych wartość wytworzonych towarów i usług (a więc PKB) mierzona jest przy użyciu cen danego kraju. W przypadku dwóch krajów, wytwarzających identyczną ilość towarów i usług, poziom PKB będzie rachunkowo wyższy tam, gdzie wyższy będzie poziom cen. Nieprawidłowość tę daje się w znacznej mierze wyeliminować wyceniając w obu krajach wytworzone towary i usługi z użyciem tych samych cen (np. średniego poziomu cen danych towarów w grupie porównywanych krajów). Porównania PKB, uwzględniające parytet siły nabywczej walut bazują na takim właśnie podejściu." (źródło: co-to-znaczy.eu). Po prawie 130 latach Stany Zjednoczone straciły pozycję gospodarczego hegemona na rzecz Państwa Środka, przynajmniej po uwzględnieniu realnej siły nabywczej walut. Sytuacja jest naprawdę zaskakująca, ponieważ jeszcze w 2005 roku chińska gospodarka pod tym względem była niemal dwukrotnie mniejsza od amerykańskiej, a prognozy ekonomistów mówiły, że Chiny wyprzedzą Stany Zjednoczone pod względem PKB według ppp dopiero w 2020 roku.



Pod względem PKB nominalnego Stany Zjednoczone wciąż wypadają jednak o wiele lepiej od Chin. W 2013 roku amerykański PKB wyniósł 16,8 bln dolarów, wyraźnie wyprzedzając PKB Chin (9,5 bln dolarów). Obecnie prognozy mówią, że pod tym względem Chiny wyprzedzą USA już w 2032 roku, a w 2050 roku gospodarka Chin będzie o 20% większa od amerykańskiej. Prognozy wydają się realne jeśli weźmiemy pod uwagę, ze Chiny w ostatnich dekadach rozwijały się dynamicznej niż XIX wieczne Stany Zjednoczone, a w ostatnich 30-latach ich dochód narodowy wzrósł o ponad 20-krotnie (w USD), co wcześniej nie udało się żadnemu krajowi. Jednak dalszy, tak dynamiczny wzrost gospodarczy, zależy od wielu czynników również wewnętrznych. Chiny stoją pod wielkim wyzwaniem, ponieważ w gospodarce już pojawiają się różnego rodzaju zagrożenia, a największą z nich jest bańka na rynku nieruchomości, którą dokładnie opisałem na blogu w poście Czy Chinom grozi kryzys?  Tego typu kryzys może spowodować, że wzrost PKB może spaść nawet o połowę (do 4% ), co zdestabilizuję gospodarkę i najprawdopodobniej  przyczyni się do utraty zaufania do polityki rządu. Protesty na ulicach Pekinu nie powinny być czymś zaskakującym w takim wypadku. Jak przewidują analitycy miesięcznika "Qianshao" z Hongkongu - "W 2016 roku nastąpi ostateczny upadek reżimu, a rok wcześniej rozpadnie się struktura polityczna chińskiej partii komunistycznej. Do upadku Chin mają przyczynić się także stale rosnące zadłużenia miast, szara bankowość i bańka na rynku nieruchomości." Nigdy w historii nie było takiej bańki, która nie zakończyłaby się załamaniem, to jest naturalne prawo ekonomii. Prognozy analityków, dotyczące tego iż, już w przyszłym roku będziemy mieć upadek chińskiego reżimu wydają mi się mocno przesadzone. "Demokracja, demokracją, ale przecież ktoś musi tym rządzić", a w przypadku 1.3 mld mieszkańców ciężko tam wprowadzić demokrację. Faktem jednak jest, że w przypadku nadejścia kryzysu, władze Chin będą mieć nie lada wyzwanie. W 1984 roku 85% ludności zaliczano do żyjących poniżej ubóstwa, w 2005 roku już tylko 16%, a obecnie jest to jeszcze mniej. Klasa średnia wzrosła do około 300 mln ludzi. W Chinach również bardzo dynamicznie rośnie liczba milionerów i miliarderów. Mimo wielkiego postępu, nierówności społeczne są większe niż np. w latach 70-tych za czasów Mao.
Chiny znajdują się również w trakcie największych w nowożytnym świecie masowych migracji ze wsi do miast. Jest to około 20 mln ludzi rocznie. To właśnie nierówności społeczne oraz brak pracy dla tych 20 mln ludzi rocznie w czasie nadchodzącego kryzysu mogą stać się przyczyną wybuchu niepokojów społecznych. Jak wiemy Chińczycy w przeciwieństwie do mieszkańców krajów tzw. zachodnich posiadają wysoką skłonność do oszczędzania. Jednak przypuszczam, że jest to spowodowane polityką jaka tam panuje. Otóż "po odejściu Mao znacznie zmniejszono różne świadczenia społeczne i wydatki na usługi publiczne, koncentrując się na inwestycjach w rozwój przemysłu i infrastruktury gospodarczej. Polityka posiadania jednego dziecka i obowiązek zapewnienia opieki ludziom starszym zmusza młode pokolenie do gromadzenia oszczędności. Gospodarstwa domowe odkładają dużą część swoich dochodów także z powodu konieczności finansowania wyższego wykształcenia dzieci w dobrych szkołach. Statystycznie w roku 2008 tylko około 45% mieszkańców miast i około 10%-20% mieszkańców wsi posiadało świadczenia socjalne."
(Perspektywy rozwojowe chińskiej gospodarki do 2050 roku, Barbara Liberska, 2010) Dlatego też, przypuszczam, że w trakcie niepokojów społecznych w czasie kryzysu, ludzie będą wymuszać na władzach zapewniania bardziej sprawiedliwego podziału dóbr ze wzrostu gospodarczego oraz zwiększenie opieki społecznej czyli tzw. "Państwa opiekuńczego". Chiński reżim by zachować swoją władzę zgodzi się na  żądania ludu. Takie działania na pewno spowodują, że nawet już po kryzysie można zapomnieć o wzroście gospodarczym w Chinach na poziomie 10% rocznie, tak jak to było w ostatnich trzech dekadach, w końcu system socjalny będzie kosztował.


Perspektywy Chin po kryzysie...

Jeśli elitom z Chińskiej Partii Komunistycznej uda się zażegnać wielkie problemy, jakie pojawią się najprawdopodobniej w najbliższych latach, reżim przetrwa. Jednak to będzie tylko początek zmian.
Jak wiadomo Chiny w ostatnich 30-latach stały się "fabryką świata", produkując dla globalnych rynków towary przemysłowe po bardzo konkurencyjnej cenie. Dlaczego były konkurencyjne?           Z dwóch prostych przyczyn: niskie płace oraz niskie świadczenia socjalne dla pracowników. Otóż płace od jakiegoś czasu już rosną o czym świadczy, że część przedsiębiorców przenosi swoje firmy do Afryki czy biedniejszych krajów Azji. Wzrost opieki społecznej będzie możliwy tylko w przypadku podniesienia podatków, przecież władze muszą mieć z czegoś pieniądze. To znów podniesie koszta pracy dla firm, które jeszcze chętniej będą się przenosić do sąsiednich krajów korzystając z tzw. polityki "dobrego sąsiedztwa". W takiej sytuacji nastąpi odpływ inwestycji z Chin na rzecz innych krajów. Z drugiej strony jeśli chińskie społeczeństwo będzie miało zapewnioną podstawową opiekę społeczną spowoduje to, że zaczną oni wydawać swoje oszczędności, co zwiększy konsumpcję. W gospodarce Chin konsumpcja stanowi zaledwie 35% PKB. a w USA jest to odpowiednio 70%. Jeśli ponad miliard ludzi "ruszy na zakupy" mocno to poprawi sytuację gospodarczą. Kolejną zmianą gospodarczą jaka stoi przed Chińską Partią Komunistyczną jest planowana zmiana w  modelu rozwoju zakładająca dalszą modernizację gospodarki przy szerszym wykorzystaniu postępu technicznego. "Program przekształcenia chińskiej gospodarki w potęgę technologiczną będzie prowadził do restrukturyzacji przemysłu. Postęp technologiczny i wdrażanie innowacji powinny zwiększyć zdolności konkurencyjne chińskich towarów technologicznie zaawansowanych i ich udział w strukturze eksportu" (Advanced Manufacturing Technology in China, F. Wang, 2009). Jeśli program ten zostanie zrealizowany w ciągu najbliższych kilkunastu lat zmieni się dotychczasowy pogląd, że towary z Chin są stosunkowo słabej jakości.  Trzeci kierunek zmian "ma prowadzić do zmniejszenia dominacji sektora przemysłowego w gospodarce na rzecz rozwoju sektora usług. Sektor usług jest dotychczas stosunkowo mało rozwinięty. Przez ostatnie dekady główny wysiłek szedł na finansowanie rozwoju przemysłu. Niedorozwój usług stawia Chiny raczej w grupie krajów słabiej rozwiniętych. Dalsza transformacja gospodarki w kierunku gospodarki w większym stopniu opartej na usługach stwarza możliwości zdynamizowania wzrostu gospodarczego. Oczekuje się, że proces ten nabierze nowego tempa" (Perspektywy rozwojowe chińskiej gospodarki do 2050 roku, Barbara Liberska, 2010).


Podsumowanie:

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie w Chinach powinien wystąpić kryzys spowodowany pęknięciem bańki na nieruchomościach. Bańka ta urosła już do większych rozmiarów niż ta amerykańska z 2007 roku. Harry Dent, jeden z najbardziej poważanych w USA analityków giełdowych i doradców inwestycyjnych powiedział: "Gdy pęknie chińska bańka spekulacyjna, amerykański kryzys subprime będzie przy tym wyglądał mniej więcej jak sobotni, popołudniowy piknik w parku. Powstanie lawina bankructw, która zmiecie sporo firm i będzie miała wpływ na sytuację na całym świecie." Kryzys w drugiej gospodarce świata wymusi na władzach wprowadzenie szerokich reform. Proces ten nie będzie łatwy, lecz konieczny. Wymaga on długofalowych zmian w obecnym modelu rozwoju. "Zmiana dotychczasowego modelu rozwoju i przejście z proinwestycyjnego na prokonsumpcyjny wzrost jest dzisiaj możliwa ze względu na ogólny wzrost dochodów ludności, a zwłaszcza nowej klasy średniej." (McKay H., Song.L, China as a Global Manufacturing Powerhouse: Strategic Considerations and Structural Adjustment, 2010).
Zbliżający się kryzys, a następnie wzrost systemu socjalnego w Chinach spowolni tamtejszą gospodarkę. Powoli trzeba zapominać, że wzrosty będą sięgać 10% PKB w skali roku, tak jak to było do tej pory. Z drugiej strony popyt chiński może stać się w najbliższych kilkunastu latach główną siłą napędzającą rozwój gospodarki światowej. "Analitycy Daduch i Stancil z Carnegie Endowment for International Peace analizując tempo wzrostu PKB oraz prognozy IMF oparte na funkcji Cobba-Douglasa, szacują, że tempo wzrostu gospodarczego Chin do 2050 roku powinno średnio wynosić 5.56%." (Perspektywy rozwojowe chińskiej gospodarki do 2050 roku, Barbara Liberska, 2010).
Biorąc pod uwagę, że kraje rozwinięte (USA, UE) będą mieć w optymistycznym założeniu tempo wzrostu około 2% rocznie to według prognoz tych analityków pod względem nominalnym PKB Chiny wyprzedzą Stany Zjednoczone w roku 2032.







Dawid Kluska





28 komentarzy:

  1. W celu wpisania imienia/nicka w komentarzu zamiast "anonimowy" należy wybrać "Nazwa/adres URL" -> w nazwę wpisujemy imię/nick a adres zostawiamy pusty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym jeszcze dodać, że system socjalny w USA został wprowadzony w 1935 roku. Program ten nosił nazwę " Social Security". Wcześniej w USA nie było żadnych emerytur czy też zasiłków...
      Proszę zwrócić uwagę, rok 1935 czyli 2 lata po Wielkim Kryzysie (1929-1933). Czy sytuacja w Chinach będzie analogiczna jak w USA? Najpierw kryzys, a później wprowadzenie jakiegoś programu socjalnego?

      Usuń
    2. Dla uzupełnienia informacji wstawiam fragment artykułu pt. "Groźna bańka w Chinach?":

      "Jedną z powszechnie uznanych zasad mówi, że jeśli przeciętny obywatel ze średnio statystycznym dochodem przychodzi inwestować na giełdzie, to oznacza, ze nadchodzi czas, aby wycofać się z rynku. Co w takim razie można powiedzieć o sytuacji, kiedy nawet nastolatki interesują się zakupem akcji?
      Chiny weszły w kolejną fazę szału i mody na akcje. Podobnie działo się w USA w latach 20 oraz w przeddzień bańki internetowej, kiedy to rekordowe obroty pchały rynki w kierunku nowych rekordów. W środę łączne obroty na rynkach w Szanghaju i Shenzhen osiągnęły rekord w kwocie 1,24 bilionów juanów (198 miliardy dolarów). Była to już siódma sesja, w której obrót przekroczył 1 bln juanów. Dla porównania, New York Stock Exchange ma zwykle dzienne obroty na poziomie 40-50 miliardów dolarów, tak było przez pierwsze dwa miesiące tego roku.
      Indeks Shanghai Composite obecnie znajduje się w pobliżu swojego maksimum z ostatnich siedmiu lat na poziomie 3691. W tym roku indeks ten zyskał aż 13,8%, co czyni go najbardziej zyskownym indeksem wśród głównych indeksów Azji Wschodniej, choć nadal pozostaje mu dużo do zrobienia, aby powtórzyć wynik z zeszłego roku na poziomie 53% wzrostu.
      Taki zyski przyciągają setki tysięcy nieprawdopodobnych inwestorów. W tym tygodniu chińskie media informują o studentach oraz nastolatkach, którzy kupują akcje. Inny raport informuje, ze w Pekinie to nawet sprzątaczka otwiera konto maklerskie. Pojawiające się dane, wyglądają jak anegdota: tylko w ciągu ostatniego tygodnia w Chinach otworzono 11400000 kont maklerskich. Jest to największy taki wzrost od czerwca 2007 roku.
      Co to wszystko znaczy?
      Bank of America Merrill Lynch pisze w tym tygodniu w swojej notatce, że należy się martwić poczuciem spokoju, panującym na chińskich rynkach: „Rynek akcji w Chinach znajduje się na etapie euforii. Nadchodzi czas, aby zabrać osiągnięte zyski.”

      więcej pod linkiem: http://globtrex.com/wiadomosci/grozna-banka-chinach/

      Oczywiście taka informacja nie znaczy, że już teraz zacznie się większa korekta. Bańka może rosnąć jeszcze przez kilka miesięcy i dopiero później pęknąć.

      Usuń
  2. Żadna z trzech gospodarek światowych nie jest w dobrym stanie... ani amerykańska, ani unijna, ani chińska. Jednak najbardziej napięta i niebezpieczna jest sytuacja właśnie w Chinach, pomimo, że w mediach za wiele o tym nie mówią. Raczej słyszy się o Grecji czy Hiszpanii. Kryzys chiński rozleje się na cały świat. Ceny miedzi będą w takim wypadku szurać po dnie, co również będzie mieć wpływ na spadek ceny akcji KGHM.

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra ale cow takim razie robic z pieniedzmy. Gdzie najlepiej je trzymac aby przetrwaly w jak najlepszym stanie ? NIeruchomosci ? zloto ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętajmy jednak o tym, że USA są potężnie zadłużone (oficjalnie ponad $18 bln (!!!)) i jest to grubo ponad 100% PKB. Ponadto USA czerpie duże zyski z funkcji dolara jako waluty światowej. Mogą dużo wydrukować nowych dolarów i kupić za nie towary i surowce na świecie. Tak zresztą często robią. Każdego roku rząd USA wydaje $1 bln więcej niż dostaje w podatkach. Jest 1 bln wydrukowanych pieniędzy, które rozlewają się na cały świat.
    Chiny nie są zadłużone - wręcz odwrotnie, mają ponad 4 bln rezerw dolarowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chiny nie są zadłużone, ale na poziomie centralnym. W samorządach terytorialnych jest zupełnie inaczej. Często publiczne środki są marnotrawione i niewłaściwie zarządzane... miasta widma czy autostrady prowadzące donikąd. Samorządy głównie pozyskiwały dochody ze sprzedaży gruntów. A obecnie coraz mniej się ich sprzedaje. Dochodów coraz mniej a dług coraz większy.

      Usuń
    2. No tak, al;e ten sam problem dotyczy USA! Czyżbyś nie słyszał od Detroit - duże miasto ogłosiło bankructwo. Nie jedyne zresztą w USA. Więc na tym poziomie w USA też nie jest lepiej.

      Usuń
    3. Tak. W drugim komentarzu od góry napisałem, że żadna gospodarka czy to amerykańska czy unijna czy chińska nie jest w dobrym stanie. Tak na prawdę wszystkie mają duże problemy, ale kryzys tym razem nadejdzie ze wschodu.

      Usuń
  5. @DK
    I wtedy złoto też spadnie... ulica je wyprzeda... i będzie win dla zachodnich banksterów :P Ci co sprzedadzą złoto przed spadkiem jego ceny pozornie zyskają.. natomiast później dopadnie ich hiperinflacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 100% zgoda. W pierwszej fazie kryzysu powinny być również spadki na złocie. Dopiero później Ci bardziej zorientowani zaczną kupować. Ulica wejdzie jak już będzie hiperinflacja... jak zawsze na końcu. Myślę że spadki złota do 1000 $ za uncję są możliwe.

      Usuń
  6. A gra tu ktoś zgodnie z wyraźnym trendem czy tylko trend w usa i Niemczech sponsorujecie i szukacie krachów? Będzie spadać to spokojnie sie człowiek załapie po co ta nadgorliwość. Gra z trendem to najprostsza strategia ale wiedać każdy chce być sprytniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać młodzi gracze, myślą że załapią się na krach. Jeśli każdy spadek będą uznawać za początek krachu to ich depozyty mogą tego długo nie wytrzymać.

      Usuń
  7. "Chińczycy poinformowali, iż ceny nowych domów i mieszkań spadły w lutym o 5,7% r/r, po spadku o 5,1% r/r w styczniu i 4,3% r/r w grudniu. Tak więc dynamika spadków cen na rynku pierwotnym przyspiesza. Oczywiście dane z rynku nieruchomości najmocniej ciąża miedzi i Australijczykowi."

    http://xpuls.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Agencja S&P ostrzega przed bankructwami samorządów w Chinach:

    "Agencja w swoim raporcie napisała, iż połowa samorządów lokalnych ze względu na potężne długu zasługuj na rating śmieciowy (samorządy te nie mają oficjalnych ratingów, albowiem same, jako takie nie mogą jeszcze emitować papierów dłużnych). Co prawda agencja docenia starania władz w Pekinie w walce z nadmiernym zadłużeniem samorządów i wspieraniem przez nich nierentownych zakładów przemysłowych, lecz twierdzi, iż dalsze spowolnienie gospodarcze może jeszcze bardziej pogorszyć problemy z długami samorządów, albowiem dochody niektórych samorządów zaczynają powoli spadać."

    http://xpuls.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgodnie z prognozami słowo "patient" zostało usunięte na wczorajszym posiedzeniu FED. Podwyżka stóp procentowych w czerwcu bardzo możliwa.

    http://myalterfinance.blogspot.com/2015/03/podwyzki-stop-procentowych.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bullard udzielił bardzo ciekawego wywiadu dla gazety Financial Times, który został zatytuowany jego słowami „trzeba podnieść stopy, albo stawić czoła katastrofalnym bańkom”. W wywiadzie stwierdził on, że Fed może być zmuszony do większych podwyżek jeśli zdecyduje się na nie za późno.

      Bullard powiedział również m.in.:

      USA ryzykuje pompowanie kolejnej bańki w cenach aktywów, która może być katastrofalna w skutkach, jeśli stopy pozostaną w pobliżu 0%.

      Fed powinien dążyć do normalizacji swojej polityki najszybciej jak to tylko możliwe, a nie później podnosić stopy zbyt agresywnie.

      źródło: http://xpuls.pl/

      Usuń
  10. Coś tu pusto ostatnio...Można wiedzieć jakie zapatrywania ma obecnie autor na dax cac i ftse? Jako niedźwiedź niestety zaczynam wątpić w większą korektę niż 11600, a gdy jeszcze czytam Dębowskiego na Globtrex i prognozy o tym, że teraz kończymy 5 w trójce, później duża korekcyjna 4 i 5 na 13500-14000 zaczynam zastanawiać się czy w lnga nie wejść. Nie ukrywam liczyłem że 11600 dax nie przebije i klin go zatrzyma a tu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można linka do analizy Dębowskiego?

      Usuń
  11. co dzień rano i wieczorem są a także weekendowa na www.globtrex.com

    OdpowiedzUsuń
  12. ten dębowski to bajkopisarz niezły lepiej go nie czytać bo wprowadza zamęt nawet w swoich teoriach

    OdpowiedzUsuń
  13. czytam go od kilku lat i ma bardzo trafne analizy, ponadto, nie upiera się przy jednym potrafi przedstawić te wzrosty też przewidział, a inni nakręcali się na spadki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten link z jego analizą, że DAX będzie po 14000 pkt. podasz?

      Usuń
  14. Już podałem adres strony wystarczy poszukać
    Ponadto co dzień jest rano i po sesji analiza dax sp, nasda2 edka, oil itd
    tu link do analizy tygodniowej
    http://globtrex.com/biuletyny/podsumowanie-tygodnia/podsumowanie-tygodnia-rynkach-prognozy-krotko-srednio-dlugoterminowe-globtrex-com-2015-03-21/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go czytam, ale czasami wydaje mi się że trochę wróży z fusów. Po fakcie to każdy jest mądry jak patrzy na wykres natomiast w trakcie już tak różowo nie jest. Odnośnie DAX-a to raczej Ameryki nie odkrył. Każdy wiedział że wszystkie rynki europejskie będą frunąć pod niebo. Zobaczymy co będzie z poziomem 11600. Już kilka razy czekałem z ustawioną pozycją na otwarcie długiej według jego sugestii, a rynek zamiast zjechać jest już 1000 punktów wyżej.

      Usuń
    2. Dokładnie, to jego rysowanie fal to niezła kamedia, wszystko my sie zgadza ale po fakcie dopiero. Na euro/usd już powinien być parytet według niego, na daxie też głupoty wypisywał, teraz o dziwo trafił w tą korektę!

      Usuń
  15. Jest już nowy post. Zapraszam do komentowania.

    http://myalterfinance.blogspot.com/2015/03/czy-stany-zjednoczone-upadna-jak.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Krzysztof 11600 było w czwartek parę pkt zabrakło wszedłeś? Ja niestety nie i nie wiem dlaczego...piszesz, że czekałeś i 1000 pkt wyżej...max był 12200
    Anonimowy
    piszesz głupoty zerknij na tą weekendową i oznacz mi fale inaczej umiesz? bo ja nie według mnie się zgadza
    http://globtrex.com/biuletyny/podsumowanie-tygodnia/podsumowanie-tygodnia-rynkach-prognozy-krotko-srednio-dlugoterminowe-globtrex-com-2015-03-28/
    Poza tym on jeśli się pomyli nie brnie ale potrafi się przyznać i szybko zmienić pozycje, a chyba o to chodzi no nie?

    OdpowiedzUsuń