czwartek, 26 marca 2015

Czy Stany Zjednoczone upadną jak Cesarstwo Rzymskie?

Ten artykuł ma na celu porównanie obecnej sytuacji w USA (jak również innych krajach zachodu) do sytuacji upadającego Cesarstwa Rzymskiego, które nie podejmując środków zaradczych oraz dźwigając coraz większe koszty utrzymania systemu, ostatecznie upadło.
Historycy podają wiele przyczyn, które spowodowały upadek Cesarstwa Rzymskiego. Najczęściej wymieniane to: napady i grabieże ze strony barbarzyńców, szerzenie się chrześcijaństwa, czy osłabienie się struktur wojskowych. Powyższe przyczyny w mniejszym lub większym stopniu oczywiście miały wpływ na upadek Imperium Rzymskiego, jednak prawdziwą praprzyczyną był całkowity rozkład cesarstwa i fatalna sytuacja wewnętrzna. Rzym załamał się od środka, dopiero później przyszli barbarzyńcy. Zanim jednak przejdziemy do sytuacji, które spowodowały upadek, zobaczmy jaki był początek tworzenia tego imperium.

Republika:

Jak już dziś ustalono, początkowo niezależna osada Rzym została podbita przez sąsiednich Etrusków w VI wieku p.n.e. Rzym początkowo rządzony był przez króli. Ostatni z nich Tarkwiniusz Pyszny uchodził za tyrana oraz wzbudził powszechną nienawiść w Rzymie. Doprowadziło to do wybuchu powstania w wyniku którego obalono władzę królewską i panowanie etruskie w Rzymie.

Podobnie było z sytuacją w Stanach Zjednoczonych. Początkowo były one jedynie kolonią króla Anglii. Jednak tzw. rewolucja amerykańska z lat 1775 - 1783 doprowadziła w ciągu kilku lat do zrzucenia brytyjskiego zwierzchnictwa i utworzenia niepodległego państwa. Ciekawostką jest to, że w obydwu przypadkach po uzyskaniu niepodległości wprowadzono ustrój polityczny zupełnie przeciwny do monarchii. I Rzym i USA powstały jako republiki.
Bezpieczeństwo Imperium:
Tak jak kiedyś Rzym, tak dzisiaj Stany Zjednoczone jako jedyny kraj są zdolne do prowadzenia wojen w dowolnym zakątku świata. Obecność legionów w zapalnych punktach imperium, analogicznie możemy porównać do US Navy czyli lotniskowców, które patrolują na morzach i oceanach (tak jak legiony na słynnych rzymskich drogach) światowy handel.

"Warunkiem sprawowania roli światowego hegemona jest uzyskanie wystarczającej przewagi ekonomicznej i wojskowej w połączeniu z atrakcyjną intelektualnie i moralnie ideologią oraz dysponowanie sprawnym ośrodkiem podejmowania decyzji politycznych."[1]

Szczytowy okres potęgi Rzymu wypadł na początku III wieku n.e. Według mojej opinii szczytowy okres potęgi Stanów Zjednoczonych wypadł na początku XXI wieku. Słabnącą potęgę Waszyngtonu już dziś dostrzegają liczne państwa, a szczególnie kraje BRIC. Patrząc na historię - upadek imperium bardzo często wiążę się z upadkiem całego układu politycznego i wojskowego. Ewentualny upadek amerykańskiego imperium oznaczać będzie w takim razie upadek NATO, ONZ, MFW, Banku Światowego i najprawdopodobniej tzw. "kultury zachodu." Poniżej chciałbym wypisać kilka faktów, które w identyczny sposób przypominają rozkład obecnego systemu, z tym jaki miał miejsce pod koniec Cesarstwa Rzymskiego.
Chleba i igrzysk:
 Hasło starożytnych Rzymian "chleba i igrzysk" staje się u progu XXI wieku w krajach rozwiniętych modelem (niemal że powszechnym) na życie. Permanentne pobudzanie konsumpcji stanowi bowiem receptę na utrzymanie tego stanu. [2]  "Olbrzymie wydatki Cesarstwa Rzymskiego związane były także z realizowaniem hasła "chleba i igrzysk", czyli wydatkami publicznymi na cele socjalne oraz rozrywkę dla szerokich mas ludności. Już w 58 roku p.n.e. obywatelom rzymskim rozdawano za darmo zboże. Spowodowało to, że biedota z terenów wiejskich masowo napływała do Rzymu, aby korzystać z darmowej żywności. Całkowity koszt dostarczania zboża przez państwo do Rzymu wynosił 15% wszystkich dochodów publicznych. Od III wieku n.e. aż do samego upadku cesarstwa zamiast zboża rozdawano darmowy chleb. Niektórzy późniejsi cesarze oprócz chleba rozdawali także inne produkty np. oliwę, wieprzowinę czy wino. Również obywatele innych miast poza Rzymem, takich jak Konstantynopol. Aleksandria czy Antiochia, otrzymywali w późniejszym okresie darmowe pożywienie.[3] A jak sprawa wygląda w Stanach Zjednoczonych obecnie? Otóż funkcjonuje tam pomoc socjalna dla najbiedniejszych amerykanów, którzy otrzymują tzw. bony żywnościowe (ang.food stamps). Nie posiadam najświeższych danych, jednak jak podał Departament Rolnictwa USA, w maju 2011 roku, aż 45,75 mln Amerykanów otrzymało bony żywnościowe. "Obecnie z tego rodzaju pomocy korzystają ludzie we wszystkich rejonach kraju, poczynając od Florydy, a na Alasce kończąc. Program rozszerza się w tempie obejmującym 20 tysięcy osób dziennie."[4] Co można wyliczyć, że obecnie korzysta z nich jeden na 7 amerykanów. Program ten kosztuje 72 mld $.

Jeśli chodzi o rozrywkę to, "wiele publicznych pieniędzy pochłaniały igrzyska dla mas, brutalne spektakle w amfiteatrach i cyrki, jak również państwowe uroczystości i święta religijne. Tych ostatnich, w końcowej fazie istnienia cesarstwa, było w kalendarzu więcej niż dni roboczych. Natomiast jeśli chodzi o igrzyska, to obliczono, że wydawano na nie rocznie równowartość obecnych 100 mln dolarów. Tak samo jak z upływem czasu stopniowo wzrastała liczba świąt wolnych od pracy, tak samo wzrastała liczba dni, kiedy urządzano widowiska. W czasach republiki organizowano ich kilka lub kilkanaście w roku, podczas gdy w IV wieku n.e. 176, nie licząc wyjątkowych okazji. Należy podkreślić, że wstęp na igrzyska był bezpłatny więc ich koszt nie zwracał się."[5]
Obecnie branża rozrywkowa jest dziedziną, która już od lat przynosi jedne z największych dochodów, zarówno jeśli chodzi o produkcję nowych gadżetów, jak i niezliczoną ilość usług rozrywkowych. "Większość wolnego czasu możemy spędzać i spędzamy oglądając telewizyjną tandetę. W 2009 roku ludzie powyżej 15 roku życia spędzali średnio 58% czasu wolnego na oglądaniu telewizji, graniu w gry czy korzystaniu z internetu. Oznacza to wzrost o 16% w porównaniu z 2003 rokiem."[6]

Dekret imigracyjny:

"Chcąc podwyższyć dochody skarbu, w 212 roku cesarz Karakalla przyznał rzymskie obywatelstwo wszystkim mieszkańcom imperium, ponieważ tylko obywatele płacili podatek na obronę państwa. Czy to był wczesny sygnał, że coś się już psuło i potrzebne były reformy?"[7]
A jak sytuacja wygląda w USA? Otóż w 2013 roku kongresmeni nie przyjęli ustawy imigracyjnej, która miała dać szansę legalizacji 12 milionom nielegalnych imigrantów. W 2014 roku prezydent Obama uparcie pozostał przy swoim i podpisał dekret który przewiduje legalizację pobytu w USA prawie 5 mln nielegalnych imigrantów. Dekret prezydencki przewiduje również, że jeśli nielegalni imigranci spełnią kryteria, zarejestrują się i uiszczą opłaty (na razie nie podano, jak wysokie, ale najpewniej będą odpowiadały zaległym podatkom), to otrzymają zgodę na pobyt i pracę w USA na trzy lata, z możliwością odnowienia po upływie tego terminu (więcej pod tym linkiem: www.tvn24.pl).

Wzrost biedy:
W Cesarstwie Rzymskim za biedną uważano wówczas każdą rodzinę nie posiadającą niewolnika. Nie dysponuję szczegółowymi danymi, jednak wiadomym jest, że rodzin takich była w Rzymie zdecydowana większość. Natomiast w USA sytuacja wygląda następująco: Według wyników spisu powszechnego wyszło na jaw, że około 50 mln z niecałych 318 mln mieszkańców Stanów żyje na granicy ubóstwa lub poniżej niej. Lecz co najważniejsze - od 2010 roku mamy pierwszy od lat trzydziestych XX wieku wzrost biedy w USA. Kiedy opublikowano te dane, analitycy stwierdzili jedno: po raz pierwszy w Stanach pojawiło się ubóstwo ekstremalne. Czyli mamy u siebie problem krajów Trzeciego Świata.[8]

Psucie pieniądza - inflacja:

Na utrzymanie całego systemu w Cesarstwie Rzymskim potrzeba było coraz więcej pieniędzy, tymczasem zapasy złota i srebra wyczerpywały się. Wydatki rosły, a pieniędzy brakowało. Co w takiej kwestii zaradzili cesarze i administracja Imperium? Zdecydowano się mieszać czyste srebro i złoto z innymi bezwartościowymi metalami, głównie miedzią w całkiem niezauważalny sposób - w rezultacie otrzymano dwa razy więcej monet.
Takie procedery zaczęły się pojawiać sporadycznie już w I wieku n.e. Znakomitym przykładem są antoniniany wypuszczone w obieg przez cesarza Karakallę  na początku III wieku n.e., były to jakby podwójne denary, czyli jeden antoninian odpowiadał dwóm srebrnym denarom. Z tym, że antoninian tylko wizualnie był większy bo 60% jego wartości stanowiła miedź. Im bardziej wydatki rosły tym Imperium produkowało coraz mniej wartościowe monety. Każdego dnia było ich coraz więcej, podaż waluty rosła w zastraszającym tempie, a złota i srebra było w nich coraz mniej. Polityki reform próbował jeszcze wcześniej Septymiusz Sewer. Zaczął on od dewaluacji denara, ale spadek wartości rzymskiej waluty podważył jedynie zaufanie do Imperium.[9] Podczas III wieku n.e. inflacja wyniosła 15 000%! Zboże, które w II wieku było sprzedawane za 7 drachm za Klaudiusza II kosztowało 120 000 drachm. Na przełomie III i IV wieku n.e. inflacja sięgała 20% rocznie. Doszło do tego, że ludzie płacili na targach nie mocnym pieniądzem, a całymi woreczkami lichych monet miedzianych, aż w końcu w ogóle zaprzestali używania monet i wymieniali bezpośrednio towar za towar. Stopniowo cały handel popadł w ruinę.[10]  (Uwaga: 
autor tego cytatu się pomylił, chodziło o rzymskie denary, a nie greckie drachmy). Jak wygląda obecnie polityka monetarna amerykańskich elit, wszyscy doskonale wiemy. Zerowe stopy procentowe oraz dodruk kilku bilionów dolarów w ostatnich latach doprowadził do bardzo dużej dewaluacji dolara. Jak wyglądało psucie wartości dolara w ostatnich 100 latach przedstawia poniższy wykres:


Jak widzimy na wykresie, gwałtowny spadek wartości dolara rozpoczął się na początku ubiegłego wieku. Można to powiązać z powstaniem Rezerwy Federalnej w roku 1913. Na pewno zawieszenie wymienialności dolara na złoto w transakcjach z zagranicznymi bankami centralnymi ogłoszone w 1971 roku przez prezydenta Richarda Nixona przyczyniło się do przyspieszenia spadku wartości dolara. Ani zerowa stopa procentowa, ani kolejny pakiet stymulacyjny, nie zaowocują trwałą poprawą stanu gospodarki Stanów Zjednoczonych. Psucie pieniądza w Cesarstwie Rzymskim doprowadziło do tego, że "bankierzy w Egipcie i na Bliskim Wschodzie odmawiali jej przyjmowania. Dowódcy wojskowi również nie chcieli wynagradzania w słabnącym pieniądzu, woleli nadania ziemi. Gdy ich nie dostawali, buntowali się."[11]  Gdyby w przyszłości władze w USA ponownie zaczęły drukować dolara, może to spowodować podobne problemy czyli odwrócenie się krajów BRIC od dolara oraz wystąpienie wysokiej inflacji. Jak pokazują statystyki, globalne wykorzystanie dolara jako waluty rezerwowej jest obecnie rekordowo niskie (w 2014 roku 60%), a w latach 2000-2014 spadło, aż o 10 punktów procentowych.

Wzrost nierówności społecznych:
USA coraz bardziej staje się państwem kastowym, podzielonym na rządzącą oligarchie i biedotę. Od czasów Ronalda Reagana likwidowana jest klasa średnia i stanowione jest prawo w interesie oligarchii kosztem społeczeństwa. Ogromne transfery pieniędzy amerykańskich podatników trafiają na konta finansjery. Stopa życiowa amerykanów systematycznie się obniża.[12]
Elity dzięki nagromadzonym bogactwom będą długo prosperować, ale i na nie przyjdzie kolej. Zamożne elity zawsze najpóźniej odczuwają skutki kryzysu, dlatego nie podejmują środków zaradczych, lecz prowadzą politykę business as usual (wszystko w porządku) mimo dziejącej się już katastrofy. Taki sam mechanizm i błędy elit spowodowały upadek państwa Rzymian i cywilizacji Majów.[13]

Kryzys władzy:

"W parze z kryzysem gospodarczym w Cesarstwie rzymskim szedł kryzys polityczny, odzwierciedleniem czego były lata 235-284 gdzie władzę uzurpowało sobie 50 cesarzy. Po mimo że był to okres poprzedzający podział cesarstwa, stanowi on przykład na postępujące załamanie się wartości, które pozwalały na rozwój, a co istotniejsze na funkcjonowanie Imperium Rzymskiego."[14] Walka o władzę na równie dużą skalę występuję w obecnych Stanach Zjednoczonych.
"W Waszyngtonie pojawiają się głosy, że przyczyny kryzysu władzy ustawodawczej są znacznie głębsze i poważniejsze niż doraźne podziały polityczne. Np. politolog Lawrence Lessig przekonuje w głośnej książce "Upadła republika", że po 200 latach amerykański system polityczny zaczął się zacinać. Kongresmeni coraz więcej czasu i energii poświęcają na zapewnienie sobie reelekcji. Przede wszystkim na zdobywanie pieniędzy na przyszłe kampanie wyborcze, które odbywają się co dwa lata, czyli praktycznie na okrągło.
Przeciętny kongresmen codziennie rozmawia przez telefon przez cztery godziny (sic!), przy czym większość jego rozmówców to sponsorzy, potencjalni sponsorzy lub ludzie, którzy mają dojścia do sponsorów. Wyniki tych wytężonych starań są znakomite - z reguły około 95 proc. kongresmenów zachowuje fotele po wyborach. Ale na debatowanie na ustawami i myślenie nie mają już dość czasu." [15]

Podnoszenie podatków:
"W Cesarstwie Rzymskim zwiększano podatki bezpośrednie - pogłówne, majątkowe i gruntowe oraz pośrednie a także cła. Podatki podnosili między innymi cesarze Kaligula, Wespazjan, Trajan czy Kommodus. Cesarz Karakalla podniósł 5% podatek od wartości wyzwalanych niewolników oraz od spadków i darowizn do 10%. W 444 roku podatek od sprzedaży wzrósł z 1% do 4.5%. Od czasów cesarza Dioklecjana państwo rzymskie zerwało z zasadą stałej wysokości podatków i powiększało je w zależności od swoich potrzeb. Pięćdziesiąt lat po rządach Dioklecjana podatki były dwa razy wyższe i stały się niemożliwe do płacenia przez mniejszych rolników. Ludzie coraz więcej czasu poświęcali na unikanie płacenia podatków. Urzędników skarbowych przekupywano. Inni woleli stać się niewolnikami, aby tylko nie płacić podatków, co stało się bardzo powszechne w IV wieku n.e.
W takiej sytuacji zgodnie z krzywą Laffera, mimo zwiększania się opodatkowania, dochody państwa się zmniejszały i deficyt skarbu państwa był coraz większy."[16]
Sytuację systemu podatkowego w USA nie będę już szczegółowo opisywał, ponieważ jest ona dobrze znana i dostępna. Napomknę tylko o jednym z najbardziej absurdalnych podatków w historii USA. Jest nim podatek od słodyczy. "Stawka podatku wprowadzonego w Chicago w 2009 r. jest pięciokrotnością stawki podatku na zwykłą żywność. Miała chronić mieszkańców regionu przed otyłością, jednak przepisy zostały skonstruowane w dość specyficzny sposób. Ustawodawca zapisał bowiem, że za słodycze nie uznaje się tych towarów, które poza cukrem zawierają w sobie mąkę lub wymagają chłodzenia. Skutek jest taki, że popularne batony Twix czy Kit Kat uznawane są za zwykłą żywność, podczas gdy Milky Way – za słodycze." [17]

Deficyt handlowy:
Kolejna analogia pomiędzy Rzymem a USA to deficyt w handlu. "Dominujące gospodarki mają tendencję do przewagi importu nad eksportem i w konsekwencji deficytu handlowego. Produkty potrzebne do życia, takie jak jedzenie, ubrania, samochody, telefony i meble - starożytny chleb przeciwstawiany igrzyskom - kosztują mniej, gdy są wytwarzane za granicą niż przez obywateli wysoko rozwiniętego kraju. W starożytności import w dużej mierze odbywał się na drodze łupów wojennych, za niskie koszty pracy odpowiadały zaś rzesze niewolników. Współczesne USA mają olbrzymi deficyt handlowy, a produkcja wielu amerykańskich przedsiębiorstw przeniosła się za granicę"[18] I znów warto zauważyć, że ostateczny cios, który doprowadził do upadku Cesarstwa Rzymskiego "miał w znacznej mierze charakter ekonomiczny. Zachodnie Cesarstwo było w stanie wystawiać nowe armie, bronić się, wykupywać od najazdów i pacyfikować łapówkami barbarzyńskich najeźdźców tylko tak długo, póki miało swoją ostatnią bezpieczną bazę ekonomiczną w północnej Afryce. Jednak to właśnie ostatnie źródło zboża, ludzi i pieniędzy wyschło nagle w roku 429 n.e., gdy prowincje północnoafrykańskie zostały zajęte przez Wandalów. Jeśli szukać rzeczywistej przyczyny, która zakończyła życie Imperium Rzymskiego, to był to właśnie ekonomiczny cios spowodowany utratą Afryki, nie zaś mało znaczące, choć symboliczne, wydarzenia z roku 476 n.e."[19] Jak to odnieść do sytuacji w USA? Możliwe analogie widzę dwie.
Zanikające wpływy amerykańskie w Europie, bądź odwrócenie się krajów azjatyckich w przyszłości od dolara, co spowoduje, że żaden kraj przemysłowy nie będzie chciał wysyłać swoich tanich towarów do USA w zamian za zepsutego dolara.

Podsumowanie:
"Dla Ojców Założycieli starożytny Rzym był wzorem państwowości, który chcieli przenieść na zasiedlane przez siebie ziemie. Goodheart przypomina, że już w 1787 roku Benjamin Franklin nazywał powstające państwo republiką i imperium."[20] Zgodnie z teorią cyklów, każde imperium przechodzi fazy: wzrostu, rozkwitu swej potęgi, schyłku i upadku. Wszytko wskazuje na to, że Stany Zjednoczone wkroczyły już w fazę upadku.



PS. Zachęcam również do odwiedzania My Alter Finance na Facebook-u: Lubię to



Dawid Kluska





Przypisy:
[1] A. A. Boron, Towards a Post-Hegemonic Age? The End of Pax Americana, Security Dialogue 1944, vol.25, no. 2, s 216, cyt. za: D.Kondrakiewicz, Systemy równowagi sił w stosunkach międzynarodowych, Lublin 1999, s 115. 
[2] Antonina Sebesta, Konsumeryczny a ekofilozoficzny model człowieka XXI wieku,  http://www.opoka.org.pl/zycie_kosciola/kultura/konsumerycznyaekofilozoficzny.html#
[3] Tomasz Cukiernik, Prawicowa koncepcja państwa, Wrocław 2004, str. 231
[4]  http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/bony-zywnosciowe-ratuja-amerykanow-przed-glodem
[5] Tomasz Cukiernik, Prawicowa koncepcja państwa, Wrocław 2004, str. 232
[6] http://forsal.pl/artykuly/519851,chleba_i_igrzysk_czy_usa_upadna_jak_starozytny_rzym.html
[7] http://www.jerzyjastrzebowski.pl/?p=60
[8] http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/843799,coraz-wiecej-biednych-w-ameryce.html
[9] http://www.imperiumromanum.edu.pl/przyczyny_upadku_cesarstwa_rzymskiego.html
[10] Tomasz Cukiernik, Prawicowa koncepcja państwa, Wrocław 2004, str. 233-234
[11]  http://www.imperiumromanum.edu.pl/przyczyny_upadku_cesarstwa_rzymskiego.html
[12] http://forum.pomorska.pl/lech-jeczmyk-o-upadku-imperium-americanum-t180257/
[13] http://www.tygodnikprzeglad.pl/czy-bogaci-zniszcza-swiat/
[14] http://historia.org.pl/2012/03/05/przyczyny-i-konsekwencje-upadku-cesarstwa-rzymskiego-na-zachodzie/
[15] http://wyborcza.pl/1,76842,15147879,Bezproduktywni_kongresmeni_w_USA_oceniani_gorzej_niz.html
[16] Tomasz Cukiernik, Prawicowa koncepcja państwa, Wrocław 2004, str. 2232-233.
[17] http://www.24.pl/10-najbardziej-absurdalnych-podatkow-w-historii/
[18] http://forsal.pl/artykuly/519851,chleba_i_igrzysk_czy_usa_upadna_jak_starozytny_rzym.html
[19]  http://www.imperiumromanum.edu.pl/przyczyny_upadku_cesarstwa_rzymskiego.html
[20] http://historiaimedia.org/2007/07/12/cesarstwo-rzymskie-ameryki-polnocnej-usa-i-schemat-imperium/





12 komentarzy:

  1. Ciekaw jestem jak powszechne staje się wśród ludzi inteligentnych myślenie o porównywaniu USA i Rzymu... Innymi słowy - jak wygląda ta kwestia w psychologii społecznej. Oczywiście to nie Pański obszar zainteresowań, ale przypomnę tu pewną sprawę. Na początku XX wieku pojawiły się wśród "inteligencji"/"elity intelektualnej" nastroje dekadentyzmu, który można nazwać politycznym. Spengler ze swoim "Zmierzchem zachodu", Kawafisowskie "czekanie na barbarzyńców" których - paradoksalnie - społeczeństwo potrzebuje jako ucieczki od masowego bezwładu i otępienia... Zdaje mi się, że myślano wtedy o upadku systemu nawet jeszcze bardziej katastroficznie niż dzisiaj. I chyba, niestety, nie mylono się, czego dowodem były wojny światowe, upadki imperiów, rewolucja rosyjska, dwa systemy totalitarne. Wiek XX był ciekawy, oby XXI nie był taki, zdaje się jednak, z tego co Pan pisze, że niestety tak nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. JanekzPiwnicy26 marca 2015 03:44

    Ciekawy blog, ja zwsze mowie, ze najlepsze podatki to brak podatkow. I rzym sie mylil, i teraz hameryka. Jak politycy od prawdziwej wladzy zaczynaja myslec nad zyskiem lub przedluzeniem wladzy to jest zle, przyklad Polska w XVIIIw..
    Czytałem kiedyś o wojnach jugustyjskich, historycy porownujom te wojne z irakiem i afganistanem. Kasa, kasa, kasa...
    Czy wedlug DK zanik klasy sredniej jest dzialaniem celowym rzadu, grup, elit? jak sie to dokonuje, sadze ze to interesujaca rzecz o tym cos wiecej napisac.

    Pozdrawiam inteligentnych: Jan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. "Dlaczego wynagrodzenia klasy średniej są coraz niższe? Istnieją w tym obszarze trzy hipotezy. Z grubsza sprowadzają się one do trzech kwestii: robotów, związków zawodowych i Chin."
      więcej pod linkiem: http://forsal.pl/artykuly/861716,dlaczego-amerykanska-klasa-srednia-umiera-naukowcy-znalezli-odpowiedz.html

      2. W przypadku inflacji, większej czy mniejszej najbardziej traci na niej właśnie klasa średnia. Dlaczego? Biedni nie mają oszczędności, a bogaci inwestują swoje wolne środki w różne aktywa oraz mają swoich doradców co pozwala im na ochronie kapitału pomimo, że pieniądz traci na wartości.

      3. Zwiększający się interwencjonizm państwowy (szczególnie w UE) zniechęca do zakładania nowych firm i utrudnia prowadzenie swojej działalności.

      4. "Autorzy raportu twierdzą, że na spadek udziału płac na średnim poziomie wpływ miała redukcja zatrudnienia w przemyśle, a wzrost zatrudnienia w usługach spowodował większy udział niskich wynagrodzeń. Ich zdaniem choć rozwój technologii oraz rozpowszechnienie międzynarodowych linii produkcyjnych zwiększyło dochody krajów rozwiniętych, to równocześnie przyczyniły się do zlikwidowania miejsc pracy członków klasy średniej.

      W ciągu dwudziestu lat przed kryzysem, ze względu na zmiany technologiczne rynek preferował lepiej wykwalifikowanych pracowników. Jednocześnie proces wytwórczy przeniósł się do gospodarek wschodzących. „Niemal w jednej chwili w latach 90. Chiny, Indie i dawny blok sowiecki włączyły się w gospodarkę światową , podwajając rynek pracy do niemal 3 miliardów osób” – czytamy w raporcie."

      więcej pod linkiem:

      http://forsal.pl/artykuly/549453,kryzys_klasy_sredniej_nie_dotyczy_tylko_usa_zmniejsza_sie_zatrudnienie_w_srednim_przedziale_plac.html

      Usuń
    2. "Idą po nas z widłami" - również ciekawy artykuł:

      "Kiedy ludzie tacy jak wy i ja mają się lepiej, niż mógłby sobie wymarzyć jakikolwiek plutokrata z przeszłości, reszta kraju - te 99,99 proc. - jest coraz bardziej w tyle. W roku 1980 pod kontrolą najbogatszego 1 proc. pozostawało około 8 proc. dochodu narodowego USA. Udział dolnych 50 proc. wynosił około 18 proc. Dzisiaj udział górnego 1 proc. to około 20 proc. dochodu narodowego; udział dolnej połowy - zaledwie 12 proc.

      Problem nie polega na samej nierówności. Jakiś jej stopień jest nieodłącznie związany z rozwiniętą gospodarką kapitalistyczną. Problem polega na tym, że nierówność osiągnęła historyczne szczyty i pogłębia się z każdym dniem. Ameryka w szybkim tempie zmienia się ze społeczeństwa kapitalistycznego w feudalne. Jeżeli nasza polityka nie ulegnie dramatycznej zmianie, klasa średnia zniknie i powrócimy do XVIII-wiecznej Francji. Sprzed rewolucji.
      Nigdy nie było tak, żeby tam, gdzie bogactwo tak narastało, z czasem nie pojawiły się widły. Pokażcie mi nierówne w tak dużym stopniu społeczeństwo, a ja wam pokażę państwo policyjne. Albo rewoltę. Nie ma przykładów przeciwnych. Nie chodzi o to "czy". Chodzi o to "kiedy".

      więcej pod linkiem:

      http://wyborcza.pl/magazyn/1,140258,16509198,Ida_po_nas_z_widlami.html

      Usuń
  3. ciekawe jak chlopcy co pisali mi przy 2050 ze zjedza moje najwyzsze S w usa. Jak pisalem przy 2050 odbitka max do 2100 a bylo 2110 i potem w dol. I gdzie jestesmy chlopcy elkowcy trolowcy ? hehe starego wyjadacze nie oszukacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bravo. Dzisiaj wieczorem lub jutro napiszę, aktualizację swoich pozycji. Oprócz shortów na indeks DJIA i SP500, dodatkowo dobrałem shorty na FTSE100 i NSDAQ.

      Usuń
    2. "Włoski ekonomista i filozof Giovanni Arrighi zaproponował genialne w swej prostocie – rozróżnienie kapitalizmu na materialny i spekulacyjny, zanalizował pod tym kątem gospodarczą historię świata i stworzył koncepcję „systemowych cyklów akumulacji”. Kapitalistyczny porządek światowy przeszedł dotąd według niego cztery takie cykle. Ich centrami były kolejno: Genua (od XV do początku XVII w.); Niderlandy (od końca XVI do II połowy XVIII w.); Wielka Brytania (od końca XVIII w. do I wojny światowej) i – USA. Zdaniem Arrighiego początek ostatniego cyklu przypadł na przełom XIX i XX w., a jego fazy schyłkowej – na lata 70. XX w.
      Rzecz w tym, że każdy cykl akumulacji składa się z dwóch faz ekspansji kapitału: handlowo-przemysłowej („materialnej”) i finansowej („spekulacyjnej”). O ile pierwszy etap opiera się na rzeczywistej wytwórczości, o tyle drugi prowadzi z czasem do pozornego jedynie rozwoju. Kończy się on nadmierną akumulacją podsycaną monetaryzacją, czyli po prostu dodrukiem pieniądza. W finale cyklu rezerwy spekulacyjnej akumulacje wyczerpują się i załamują, prowadząc do gwałtownego wzrostu międzynarodowych napięć i konfliktów, a następnie do wyłonienia się nowego centrum organizacyjnego, wokół którego rozpoczyna się kolejny cykl akumulacji kapitału.
      Tak więc również koniec systemowego cyklu, w którego dobie żyjemy, może oznaczać wojnę hegemoniczną i wyłonienie nowego globalnego lidera.
      Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że fazę handlowo-przemysłową obecnego „systemowego cyklu akumulacji” mamy za sobą i że żyjemy w związku z tym w czasach spekulacyjnego (przede wszystkim) tworzenia bogactwa. Pytanie za miliard złotych brzmi: czy opisane przez Arrighiego mechanizmy zadziałają w naszej epoce, tak jak działały przez wcześniejsze 400 lat? A jeśli tak, to kiedy dokładnie czekają nas wielka globalna zawierucha i zmiana światowego hegemona?
      Wiele wskazuje na to, że Arrighi ma rację, a wielkie przesilenie nastąpi już w najbliższych latach. "

      więcej pod linkiem:

      http://wpolityce.pl/gospodarka/228627-platek-lawina-i-ruina-zachodni-system-finansowy-padnie-a-za-nim-miedzynarodowy-lad-monetarny

      Usuń
  4. w usa na blogu jaki sledze od paru miesiecy lapią L na ostatnią 5 do 2150. Za kazdym azem jak nadbija szczyt czapa po 100 pkt srednio. Teraz znowu widza piątkę do 2150 z dolkiem na 2040 :) moze jeszcze raz dadza do konca marca podjechac pod 2090 i czapa do polowy kwietnia potem rally do maja z dolka z polowy kwietnia - jesli dadza tak zrobic narazie idzie to przeciwnie do tego co na tym blogu widza co patrze i zgodnie z moim planem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Marku Marku. Tak jesteś zapatrzony w siebie i swoje shory. Nie pomyślałeś przypadkiem, że jak SP500 leci z 2100 w dół to znaczy to też tyle, że ci co byli na długich zamknęli pozycje z zyskiem i przeszli na krótkie do twojego 2040, następnie je zamknęli (znowu zarobili) i teraz znowu podbiją z zyskiem.
    Teraz policz sobie ile zarobili oni a ile Ty trzymając swojego shorta.
    Z tego co pamiętam to pisałeś, że na DAX-ie poziom 12k jest wyciągnięty z kosmosu. No i życie oraz QE zweryfikowało Twój kosmos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mareczek jest cos na bartłomiejczak, s zawsze zarabia, a jak nie to i tak będzie kiedys armageddon i spadnie do zera hehe

      Usuń
    2. zaraz jazda w górę dax na 14000 i sp 500 na 2300 ciekawe jak shorty zarobią ci mareczku pierdol...eczku haha

      Usuń
  6. hossa startuje u nas kupować !

    http://risktracker.blogspot.com/2015/03/szerokosc-rynku-sygnalizuje-koniec-bessy.html

    tadeusz34

    OdpowiedzUsuń