poniedziałek, 12 stycznia 2015

Grecja wystąpi ze strefy euro?

Czy Grecja wystąpi ze strefy euro? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, cofnijmy się w czasie i zobaczmy jak się stało, że w ogóle Grecja przystąpiła do strefy euro.
Bez złamania prawa, bez manipulacji statystykami i bez oszustw wprowadzenie euro w Grecji nie byłoby możliwe. "Przypomnijmy sobie: zgodnie z traktatem z Maastricht uczestnikami unii walutowej mógł być tylko ten, kto spełniał ściśle ustalone warunki, tak zwane kryteria konwergencji. Dwa z nich miały szczególnie duże znaczenie. Po pierwsze, deficyt budżetowy nie mógł wynosić więcej niż trzy procent produktu krajowego brutto. Po drugie, całkowite zadłużenie państwa nie mogło być wyższe niż 60 % PKB. Te kryteria obowiązują do dziś. W Grecji nigdy nie istniała szansa na uzdrowienie finansów publicznych. Już wówczas zadłużenie przekroczyło 100% PKB. Nawet przy najlepszej woli tego typu nadmiernego zadłużenia nie można było pogodzić z traktatem z Maastricht. Cóż więc innego pozostawało greckim politykom jak sfałszowanie bilansów i wywoływanie naokoło wrażenia, że wszystko jest w jak najlepszym porządku? Okazali się przy tym prawdziwymi mistrzami kreatywnej księgowości" (Ostatnie lata Euro - Bruno Bandulet, s. 17-18 2011). 


                                                        źródło: Eurostat, graf. forsal.pl

"Jak ujawnił New York Times z 14 lutego 2010 roku, to gigant z Wall Street, bank Goldman Sachs, pomógł Atenom w wywołaniu optycznego złudzenia, że wielomiliardowych długów nie ma. W 2011 roku, kiedy w Grecji wprowadzono euro w formie bezgotówkowej, Goldman Sachs udzielił rządowi w Atenach kredytu, zakamuflowanego jako transakcja walutowa, dzięki czemu nie było konieczności wykazywania go w księgach jako kredytu, a zatem nie podwyższył on oficjalnie podawanego zadłużenia. W całej Europie, donosił "New York Times", zawierano tego rodzaju deale. Banki dawały gotówkę do ręki, rządy brały pieniądze pod zastaw przyszłych dochodów, podejmując tym samym zobowiązania, które nie pojawiały się w bilansach i można je było ukryć przed opinią publiczną. Nie było jednak tak, że to Wall Street stworzyła europejskie problemy z zadłużeniem, ona jedynie pomogła przez dłuższy czas je maskować. Rzecz prosta, doskonale na tym zarabiając."
(Ostatnie lata Euro - Bruno Bandulet, s.18 2011).  Grecja przy pomocy banku Goldman Sachs po prostu przewalutowała swój dług publiczny w dolarach i jenach na euro po fikcyjnym i korzystnym kursie wymiany co faktycznie zmniejszyło jej dług publiczny. Jak powiedział Christoforos Sardelis (prezes rządowej agencji ds. długu publicznego w latach 1999 – 2004): Umowa z Goldman Sachs to bardzo seksowny romans dwóch grzeszników”. Trzeba również zaznaczyć, że Grecja pomimo świadomych manipulacji z długiem publicznym nie powinna wejść do strefy euro, ponieważ był on nadal zbyt wysoki (powyżej 60% PKB).

Kryzys grecki (2010 - 2011)

"Kiedy tylko udało się jako tako przetrwać pierwszą, wysoce niebezpieczną fazę kryzysu finansowego w 2009 roku, przyszedł kryzys grecki. Dowiedzieliśmy się, że rząd w Atenach usypał górę długów wysoką na 300 miliardów euro i że największą część tych pieniędzy winien jest nie drobnym prywatnym inwestorom, ale wielkim bankom we Francji i Niemczech. Gdyby zatem Grecja ogłosiła niewypłacalność, to wpadłyby one w poważne tarapaty a wraz z nimi ponownie cały system finansowy. Na ratunek pospieszyła więc pani kanclerz Angela Merkel, która 26 lutego 2010 roku oświadczyła, że kraje europejskie były do tej pory ze sobą solidarne, i będą tę solidarność kontynuować w przyszłości. Miała na myśli nie tylko solidarność z Grecją, ale także z wielkimi bankami, które od lat finansowały grecką niegospodarność sporymi sumkami." (Ostatnie lata Euro - Bruno Bandulet, s.31-32 2011). Również minister finansów Niemiec Wolfgang Schauble oznajmił, że "to nie jest problem Grecji, lecz problem Europy, a zatem i Niemiec".


Obecna sytuacja w Grecji:

Od kilku tygodni sytuacja w Grecji jest mocno napięta. Kilkanaście dni temu grecki parlament nie zdołał wybrać w trzeciej i ostatniej turze nowego prezydenta. Skutkiem tego będą nowe wybory parlamentarne 25 stycznia br. Według najnowszych sondaży zwycięstwo powinna osiągnąć skrajnie lewicowa "Syriza" kierowana przez Aleksisa Ciprasa. Może ona liczyć na 31.6%. Trzeba również dodać, że zwycięzca wyborów otrzyma dodatkowych 50 miejsc w greckim parlamencie. Obecnie rządzące ugrupowanie "Nowa Demokracja" otrzymuje jedyne 28.6% poparcia. "Złoty Świt" czyli partia  reprezentująca poglądy neofaszystowskie może liczyć na 4.1%, a "Potami" potencjalny koalicjant "Syrizy" na 4.2%.  (sondaż przeprowadzony przez: Alco Poll)
Syriza jest przeciwnikiem polityki zaciskania pasa. Zapowiada zerwanie z programem reform narzuconym Atenom przez Unię Europejską oraz zaprzestanie spłacania greckich długów.
Rządowi eksperci obawiają się, że w konsekwencji zwycięstwa lewicowej Syrizy w nadchodzących wyborach, trzeba się liczyć z możliwością wystąpienia Grecji ze strefy euro. Potwierdza to również obecny premier A. Samaras, a niemiecka gazeta "Deutsche Wirtschafts Nachrichten" pisze, że "jest ważne dla kanclerz A.Merkel i prezesa EBC M. Draghiego, by w Grecji nie wygrała Syriza". Pytanie jakie możemy sobie zadać, to jakich środków mogą użyć by Syriza nie zwyciężyła.  Z pewną dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że wspierają oni byłego premiera Grecji Jorgosa Papandreu, który kilka dni temu (3 stycznia 2015 roku), czyli na trzy tygodnie przed wyborami parlamentarnymi założył nową partię - centrolewicowy Ruch Demokratycznych Socjalistów. Celem tej partii na te wybory, może być odebranie kilku procent wyborców również lewicowej Syrizy, tak by nie zwyciężyła. Z drugiej strony możemy się spotkać w mediach z odmiennymi informacjami.
Francuski prezydent Hollande mówi z obojętnością, że "Grecja musi  zdecydować o swojej przyszłości w strefie euro". Niemiecki minister finansów Scheuble mówi, że "Grecja nie jest już zagrożeniem dla strefy euro", a niemiecki tygodnik Der Spiegel pisze, że "Berlin jest przygotowany na ewentualne wyjście Grecji ze strefy euro, jeśli takie rozwiązanie okaże się nieuniknione".
Proszę zwrócić uwagę, jak bardzo zmieniło się obecne stanowisko polityków z tym z roku 2011 gdzie wszyscy stali w jednym rzędzie i głosili solidarną pomoc dla Grecji.
"Jedno ze źródeł w niemieckim rządzie wyjaśniło w rozmowie z "Der Spiegel", że zmiana stanowiska Niemiec wynika z postępów, jakich dokonały kraje strefy euro od apogeum kryzysu, które przypadło na rok 2012." (źródło: natemat.pl) Czy widzicie państwo te postępy? Czy nie jest czasem odwrotnie? Problemy krajów strefy euro zostały odłożone w czasie, a obecnie są jeszcze większe. Przecież zadłużenie od 2012 roku wzrosło, bezrobocie również. Za to zmniejszyła się ekspozycja europejskich banków na grecki dług co pokazuje wykres poniżej:


źródło: xpuls.pl

Który z europejskich banków ucierpi najbardziej gdy Grecja wystąpi ze strefy euro?
  1. KfW (Niemcy) - pożyczył Grekom około 15 mld euro, jednak jest to państwowy bank, więc w razie potrzeby niemieccy podatnicy na pewno go dofinansują.
  2. Deutsche Bank (Niemcy) - jeden z największych banków niemieckich, który pożyczył Grecji 298 mln euro. Jest to kwota znikoma przy jego wielkości.
  3. Commerzbank (Niemcy) - 400 mln euro. Sytuacja podobna jak w Deutsche Bank.
  4. Credit Agricole ( Francja) - 3.5 mld euro. Kwota znacznie większa od niemieckich banków jednak zbyt mała by zachwiać systemem finansowym.
  5. BNP Paribas (Francja) - pożyczył Grekom 700 mln euro. 
  6. Societe Generale - 300 mln euro czyli kilka "centów" przy jego wielkości.
Faktycznie, można  wyjść z założenia, że ryzyko dla Niemiec i Francji związane z Grecją jest w tej chwili akceptowalne, ponieważ ich system bankowy nie jest już zagrożony. Domek z kart nadal się nie zawali, a przynajmniej Grecja go nie strąci.

     Co czeka Grecję w przypadku wyjścia ze strefy euro?

Grecki rząd nie otrzyma dalszego finansowania z instytucji UE i MFW, a więc będzie musiał ogłosić bankructwo. W budżecie państwa braknie środków na wypłaty pensji dla urzędników czy policji. Zabraknie pieniędzy na wypłaty emerytur, finansowania służby zdrowia czy państwowego szkolnictwa. Grecja wróci do swojej waluty - drachmy. PKB może spaść nawet o 15%. Zwiększy się bezrobocie, które i tak jest już bardzo duże (26%) jak również wzrośnie inflacja.
Ludzie z pewnością wyszliby na ulice. W pierwszych trzech bądź czterech latach po wystąpieniu ze strefy euro sytuacja będzie dramatyczna. Jednak później wszystko zacznie się od nowa. Grecja stanie na nogi i zacznie się rozwijać. Mając drachmę stanie się bardziej konkurencyjna w Europie przez co zwiększy się eksport. 

Czy możliwe jest wyjście ze strefy euro?

Niestety, twórcy strefy euro nie zaplanowali procedury opuszczenia jej przez któreś państwo.
Niektórzy eksperci twierdzą, że faktyczne opuszczenie strefy euro oznacza również wyjście z Unii Europejskiej. A warunki wystąpienia z UE zostały zawarte w Traktacie Lizbońskim w Art. 50:

"1. Każde Państwo Członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu z Unii.
2. Państwo Członkowskie, które podjęło decyzję o wystąpieniu, notyfikuje swój zamiar Radzie Europejskiej. W świetle wytycznych Rady Europejskiej Unia prowadzi negocjacje i zawiera z tym Państwem umowę określającą warunki jego wystąpienia, uwzględniając ramy jego przyszłych stosunków z Unią. Umowę tę negocjuje się zgodnie z artykułem 218 ustęp 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jest ona zawierana w imieniu Unii przez Radę, stanowiącą większością kwalifikowaną po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego.
3. Traktaty przestają mieć zastosowanie do tego Państwa od dnia wejścia w życie umowy o wystąpieniu lub, w przypadku jej braku, dwa lata po notyfikacji, o której mowa w ustępie 2, chyba że Rada Europejska w porozumieniu z danym Państwem Członkowskim podejmie jednomyślnie decyzję o przedłużeniu tego okresu.
4. Do celów ustępów 2 i 3 członek Rady Europejskiej i Rady reprezentujący występujące Państwo Członkowskie nie bierze udziału w obradach ani w podejmowaniu decyzji Rady Europejskiej i Rady dotyczących tego Państwa.
Większość kwalifikowaną określa się zgodnie z artykułem 238 ustęp 3 litera b) Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
5. Jeżeli Państwo, które wystąpiło z Unii, zwraca się o ponowne przyjęcie, jego wniosek podlega procedurze, o której mowa w artykule 49." (źródło: www.arslege.pl)

Grexit?

Wszystko wskazuje na to, że wyjście ze strefy euro jest równoznaczne z wystąpieniem z Unii Europejskiej.
Czytając Art. 50 Traktatu Lizbońskiego można dojść do wniosku, że nie istnieje prawo do jednostronnego wypowiedzenia traktatu (w tym przypadku Grecja), a sama procedura może potrwać nawet kilka lat.

Zakładając, że najbliższe wybory parlamentarne wygra skrajnie lewicowa Syriza czy możemy się spodziewać, że Grecja wystąpi ze strefy euro? Czy w ogóle Alexis Tsipras (lider Syrizy) będzie do tego dążył? Według mojej opinii wcale nie chce opuszczać tego gniazda. Nie będzie ryzykował swojego poparcia gdy w kraju pojawi się chaos, a na ulicach będą strajki. Lepiej mu będzie nadal podtrzymywać funkcjonowanie tego państwa za pieniądze UE i MFW. Będzie chciał wrócić do czasów sprzed kryzysu czyli więcej socjalu za nowe i jeszcze większe kredyty. Zatrzyma prywatyzacje państwowych spółek i zwiększy armię urzędników. Po prostu zrezygnuje z polityki zaciskania pasa, którą narzuca Unia Europejska. Czego zaś obawia się unijny establishment? Przede wszystkim rozlania się kryzysu greckiego na inne państwa południa Europy (Hiszpania, Portugalia, Włochy), które borykają się z podobnymi problemami. Jeśli UE i MFW zgodzą się na złagodzenie polityki zaciskania pasa, to w krótkim czasie tego samego zażąda Irlandia, Portugalia i Hiszpania. Eurokraci nie dopuszczą do tego, aby Grecja wystąpiła ze strefy euro, ponieważ w ślad za nią pójdą inne kraje, a to już grozi rozpadem całego projektu.  Nadal wśród niemieckich polityków można spotkać wypowiedzi, że "celem rządu w Berlinie od początku było utrzymanie jedności strefy euro i nic się w tej sprawie nie zmieniło". Również słowa Mario Draghiego są aktualne: "EBC zrobi wszystko co w jego mocy, aby strefa euro przetrwała".

Podsumowując: W przypadku wygrania Syrizy w wyborach parlamentarnych 25 stycznia, cała gra między Grecją a UE będzie się toczyć w ramach negocjacji politycznych. Alexis Tsipras będzie miał jednak słabszą kartę niż w analogicznej sytuacji 4 lata temu, ponieważ ekspozycja europejskich banków na grecki dług jest znacznie mniejsza.







Dawid Kluska











5 komentarzy:

  1. W najnowszych sondażach średnia przewaga Syrizy nad Nową Demokracją wynosi 3,2 pkt procentowe, co jest wynikiem tylko nieznacznie wyższym od błędu statystycznego.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeśli europejskie banki pozbyły się części greckiego długu, to kto go teraz posiada?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry tekst. Wydaje sie malo prawd., ale ... dzieki za ten I nine teksty. Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja siostra wyemigrowała do Grecji. Wyszła za mąż za Cypryjczyka (oni podkreślają swoją odrębność od Greków). Kiedy przyjechała do Polski po 2 latach powiedziała,że nie miała pojęcia o tym, że Grecy to leniwe nieroby, kombinatorzy i oszuści. Dlatego mają to , co mają.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Premier Tsipras własnie mówi, że priorytetem rządu jest kompromis z partnerami z UE."

    I gdzie ten zapowiadany przez Syrize Grexit? Artykuł trafiony w dziesiątkę. Jak pisałem "Cała gra między Grecją a UE będzie się toczyć w ramach negocjacji politycznych."

    OdpowiedzUsuń